kobiecie, okazuje się, że mieszka pięć tysięcy kilometrów ode mnie. Na razie.

słuchając miarowej pracy wycieraczek i od czasu do czasu sprawdzając pas bezpieczeństwa. Trzymał jak należy. Godzina dwudziesta druga piętnaście. Osiem godzin do wyjazdu. Na razie była bezpieczna. Klub strzelecki Kimberly, New Jersey Chcę się zobaczyć z Dougiem Jamesem. - Jest z kursantem. - On jest moim instruktorem. Chcę z nim chwilę porozmawiać... - Może zostawi pani wiadomość? - Nie, muszę porozmawiać z nim osobiście. Przysięgam, że to nie potrwa długo. Młody pracownik recepcji popatrzył na Kimberly i westchnął ciężko. Był nowy, bo inaczej na pewno by ją poznał i nie robiłby trudności. Starał się być porządnym pracownikiem, jakby kandydował w wyborach pracownika miesiąca. Ręce Kimberly zaczęły drżeć. Była o włos od wybuchu. Wolałaby, żeby pilny pracownik miesiąca wykonał to, o co go prosiła. W przeciwnym razie była gotowa sięgnąć przez ladę i skręcić mu kark. Mordercze zamiary chyba można było wyczytać z jej twarzy, bo chłopak zaczął nerwowo się jej przyglądać. - Zespół napięcia przedmiesiączkowego - powiedziała szorstko. http://www.witamina-b6.com.pl/media/ – Prawie wszyscy? Są jakieś wyjątki? – Jonesboro. Ci dwaj chłopcy byli zbyt młodzi, a w Arkansas nie ma możliwości przekazania nieletnich sądowi dla dorosłych. – Odbywają karę w zakładzie poprawczym? – Zdaje się, że mają tam przebywać do dwudziestego pierwszego roku życia. Sandy po raz pierwszy się ożywiła. – I to się sprawdziło? – spytała z nadzieją w głosie. – Są teraz uczciwymi, normalnymi ludźmi? – Tego jeszcze nikt nie wie, moja droga. Nikt nie wie. 12 Środa, 16 maja, 17.57 Jego ulubionym serwisem był AOL. Podobał mu się sposób, w jaki grupowano tam najważniejsze wiadomości, by ułatwiać przeskakiwanie z jednego tematu na drugi. Podwójne

widzi. To on mnie nauczył, jak ważne są dobre maniery. Nauczył mnie kochać jesień, kiedy liście zmieniają kolor i dojrzewają jabłka. I jeszcze, żeby nigdy nie mówić bliskim osobom, że mi na nich zależy. – Kącik jego ust zadrżał ironicznie. – A garnitury wybrałem sobie sam. Rainie przyklęknęła na łóżku. Nie spuszczała z niego oczu. Przysunęła się bliżej. – Ja pochodzę z białej hołoty. Nie odwrócił wzroku. Sprawdź Rainie odwróciła się do detektywów. - Czy mi się wydaje, czy w tym wszystkim nie widać żadnego motywu? - Czy jest prawdą, że dwa tygodnie temu w Nowym Jorku kupił pan audi tt coupe? - detektyw Albright spytał Quincy'ego. - Nie - odpowiedziała za niego Rainie. - Mamy kopię dokumentu rejestracji samochodu na nazwisko tego agenta. - To był zakup oszukańczy. Dokonał go człowiek udający agenta Quincy'ego, o czym FBI już wie i prowadzi w tej sprawie intensywne śledztwo. Czy to prawda, agentko Rodman? - Prowadzimy intensywne śledztwo - odpowiedziała posłusznie agentka specjalna Rodman. Rainie jeszcze raz zwróciła się do detektywów. Z książki Quincy'ego wyjęła jedną stronę i zaczęła mówić konkretnie i rzeczowo.