dziewczyną. Ma przejrzeć zdjęcia, które jej dałem,

pierwszej chwili wyczuła jego moc. Ujrzała mężczyznę, a choć nie dostrzegła jego twarzy, osłoniętej szerokim rondem kapelusza, widziała, jak trzymał kuszę, jak mierzył do przeciwnika. Kto? Skąd? Dlaczego? Usłyszała przeraźliwe krzyki dobiegające z dołu, jakby rozpętało się tam prawdziwe piekło i zawahała się. Co teraz? Zostać tu? Biec tam? Powinna była zapewnić sobie pomoc, nie powinna nigdy działać sama, lecz akurat w tym przypadku była zdana tylko na siebie. Co robić? Cokolwiek działo się w tym pokoju, znajdował się tu ktoś, zdolny stawić czoła złu, podczas gdy na dole... Odwróciła się i pobiegła korytarzem. Nancy uświadomiła sobie, że odzyskała panowanie nad swoim ciałem, jakby ów odgłos tłuczonego szkła wyzwolił ją. Zerwała się na równe nogi i zaczęła krzyczeć z całych sił. Na ekranie śmignęła strzała, ugodziła w ramię owego potwora z kłami, ten zasyczał wściekle, a potem zaryczał z furią. Niczym echo rozległ się podobny ryk u boku Nancy, szponiasta łapa wbiła jej się w ramię, gdy kobieta, która wcześniej RS 50 próbowała ją uwieść, rzuciła się na nią. Zresztą coraz mniej przypominała http://www.wyposazenie-lazienki.net.pl/media/ faceci. Tak zwykle mawiała. Tamtego popołudnia, tydzień wcześniej, po raz pierwszy zobaczył ją naprawdę w akcji. Roztaczała swój czar przy barze. Nie przeżył wstrząsu, lecz poczuł pewną ulgę, że nie związał się z nią silniej albo - Boże broń - ożenił. Poczuł też smutek, przypominając sobie wspólne dzieciństwo. Także pewien niesmak. Zastanawiał się, co Sheila, u diabła, robi. Nie musiała. Była piękna i młoda, świat stał przed nią otworem, ona zaś zdawała się wstępować na drogę ku samozniszczeniu. Jej cel stał się widoczny już w chwili, gdy usiadła na stołku przy barze obok jakiegoś faceta. W średnim

czuła, że on ją chroni, że jest dla niego bezcenna, że mógłby dla niej umrzeć. Już raz to zrobił. Kiedyś. A teraz? Postanowiła nie myśleć o przyszłości, tylko rozkoszować się tym cudownym poczuciem, że jest otoczona opieką oraz wiarą, że jest Sprawdź Poznała tkaninę owiniętą wokół szyi Sheili. Krawat. Krawat Dane'a. Sama przed laty podarowała mu ten krawat na Boże Narodzenie. Taki sam dała Joemu. Ręcznie malowany. Morskie stwory na szaroniebieskim tle. Trudno było je dostać, bardzo długo szukała czegoś takiego na prezent. Na znalezionej fotografii wzór widniał wyraźnie, o pomyłce nie mogło być mowy. Sheila. Martwa. Na plaży Dane'a. Uduszona jego krawatem. Sparaliżowało ją przerażenie. Starała się za wszelką cenę odzyskać sprawność umysłu. Nie mogła wpaść w panikę.