a jednak wyczuwalna żarliwość uwodziły go, odurzały.

- Powiem Milo, żeby się nimi zajął - uspokoił ją Sinclair, stając w drzwiach. W przeciwieństwie do niej wyglądał na całkiem opanowanego i wcale nie zmartwionego jej wyjazdem. Nic dziwnego, skoro jej tu nie potrzebował. - Chciałabym wyjechać już teraz - oznajmiła. - Powóz czeka. Na znak markiza kilku lokajów wbiegło do pokoju i wzięło jej bagaże. Sinclair nie ruszył się z miejsca, tylko na nią patrzył. W Victorii rozgorzał gniew. Na pewno nie będzie płakać, nie przy nim. Dumnym krokiem wyszła na korytarz. Na podeście mąż podał jej ramię. - Prędzej złamię kark - mruknęła i sama ruszyła w dół po schodach. Gdyby jej dotknął, zrobiłaby coś głupiego i upokarzającego, na przykład objęła go za szyję i zaczęła błagać, żeby pozwolił jej zostać. - To dla twojego dobra. - Raczej dla twojej wygody. https://minecraftalt.net/ Ale ona była przecież zupełnie zdrowa. Mogła przestać w każdej chwili, gdyby tylko chciała. Oparła się o poręcz werandy, słuchając szumu strumienia. Od strony lasu wiał orzeźwiający wietrzyk. To było piękne miejsce. Dobrze wybrała. Jack będzie mógł tu odpocząć. A co by było, gdyby zabiła Sebastiana Redwinga? Wiedziała, że ocalał, bo ukryta wśród paproci, słyszała głosy Lucy i jej przyjaciół, a potem widziała, jak Lucy taszczyła Redwinga do domu. Gdy Barbara zobaczyła go w lesie, natychmiast się domyśliła, że to Lucy musiała go tu ściągnąć. A więc aż tak przeraziło ją tych kilka drobnych zdarzeń, że pojechała do Wyomingu, żeby się wypłakać w mankiet profesjonalisty. Barbara nie znosiła mazgajów. A Redwing był przyjacielem

mu popsuć zabawę. Albo jest to ktoś, kto mnie zna. – Skąd? – Wychowałem się tutaj, a poza tym w pracy narobiłem sobie wrogów. – Przecież twoja praca nie ma nic wspólnego ze mną. Sprawdź Ale jeśli Lucy wypatrzy ją przez lornetkę? Szybko wymyśliła wiarygodną historyjkę: ,,Lucy! Jack przysłał mnie tu, żebym wynajęła mu dom na sierpień, no i nie mogłam się oprzeć, by do ciebie zajrzeć. Słyszałam jakiś hałas, ale chyba tylko mi się zdawało’’. Gdyby zdążyła już podrzucić nietoperza, mogłaby się upierać, że widocznie usłyszała intruza. A jeśli nie, to kogo mogłaby zainteresować torebka z piekarni? Ale Lucy jej nie zauważyła, za to znalazła nietoperza i wpadła w panikę. Barbara, zaczajona w lesie, słyszała jej krzyk i poczuła wielką, niekłamaną satysfakcję.