że nie zamówiła butelki budweisera i postanowiła zmienić temat.

chciała go wykończyć! - Quincy, ja nie chcę być jak moja matka - wyznała uroczyście. - Nie jesteś taka jak ona. - Noc po nocy. Facet za facetem. - Jeśli jutro wieczorem będzie jakiś nowy facet, zastrzelę go. - Niech będzie. - Rainie? Przyłożyła palec do jego ust. - Nie mów tego - mruknęła. - Zostaw coś na potem. Zsunęła mu spodnie. Pomogła mu pozbyć się slipek. Wtedy to ona znalazła się na dole, a on ponad nią. Rozsunęła nogi. Uniosła biodra. Nie mógł oderwać oczu od jej twarzy. Wyczytał z niej nieśmiałą nadzieję i coś jakby grymas postanowienia. - Rainie - szepnął. - Dobrze jest cieszyć się życiem. - Nie wiem, jak to się robi. - Ja też nie wiem. Będziemy się uczyć razem. Objęła go nogami. Zacisnął zęby i powoli opadł w dół. Starał się być delikatny, ale nagle jego ciało zesztywniało. Jej ciałem wstrząsnął spazm. Quincy pragnął, żeby doznania Rainie były dobre, przyjemne. Oddychaj głęboko. Nie śpiesz się. Ale w chwilę później wyraz jej twarzy gwałtownie się http://www.meblenawymiarsklep.net.pl/media/ - Ty tego nie zrobiłeś. - Akurat. - Nie jesteś do tego wystarczająco mądry. Twarz Alberta poczerwieniała. - Myślisz, że ty jesteś taki mądry, Quince? No to zastanów się nad słowem „zemsta". Przez piętnaście długich lat pragnąłem się zemścić. Mogłem się dorwać do jednej z twoich spraw i tak namieszać, żebyś ją położył, ale to byłoby zbyt ryzykowne. Mogłem się dostać do jednej z twoich spraw i strzelić ci w plecy, ale wtedy nie byłoby żadnej zabawy. Ale jednego wieczoru pomyślałem... - Pomyślał. - Pomyślałem! Po co atakować bezpośrednio? W pracy czujesz się jak u siebie, jesteś dobry. Ale nie wszystko robisz dobrze, Quincy. Możesz być

- Rainie - powiedział - cieszę się, że wróciłaś! Punktualnie o siedemnastej Carl Mitz wszedł do restauracji U Marty. W tłumie ludzi ubranych we flanelowe kraciaste koszule i wytarte dżinsy zdecydowanie się wyróżniał: był ubrany w lniany garnitur i miał przy sobie olbrzymią brązową walizę. Od razu rozpoznał Luke'a, pewnie dzięki jego gwieździe, i od razu do niego podszedł. Sprawdź Wypuściła berettę z rąk i cofnęła się. Chciała dać sobie więcej czasu na następny ruch. Kabura przy kostce. Ostatnie dni dwudziestka dwójka przeleżała ukryta w bagażniku policyjnego wozu. Niemożliwe, żeby drań dostał się i tam. – Tym razem nie sprawiłeś się zbyt dobrze. Czysty strzał w czoło Melissy Avalon... – Robiłem to już trzy razy. Zawsze nauczycielka informatyki, zawsze pojedynczy strzał w czoło. Nikt jeszcze na to nie wpadł. Mając masowego mordercę pod kluczem, kto zaczynałby porównywać jego wyczyny z innymi zbrodniami? Zapytaj swojego przyjaciela Quincy’ego. Zamachy w szkołach traktuje się jako odosobnione przypadki. – Ale wiedzieliśmy, że byłeś zamieszany... – Daj spokój. Koszulka pocisku stanowiła moją wizytówkę. Chciałem, żeby wcześniej czy później ktoś się zainteresował, inaczej nie byłoby zabawy. Na litość boską, podsunąłem wam NoLava@aol. com. Zaprosiłem was nawet do mojego gabinetu, żebyście mogli zobaczyć okno, przez które wyszedłem na rendez-vous z Dannym. Mogliście przynajmniej